Nazwisko: Harmon
Przydomek: Podczas nauk w akademii jak każdy uczeń otrzymał jeden z czterech przydomków. Zżył się z nim i do dzisiaj bywa, że zanim komuś zaufa przedstawia się jako Kitsune (czyli ,,lis") lub Manquer. Z tego drugiego korzysta jednak rzadziej, bo z niewłaściwych ust bywa strasznie irytujące. Wymyślił je jego kuzyn w dzieciństwie, gdy Jin dopiero uczył się strzelać z łuku (w tłumaczeniu oznacza tyle, co ,,spudłować").
Wiek: 22 lata
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Rodzina: Po przymusowym wcieleniu do akademii Wu-shi, Jin stracił kontakt ze swoimi krewnymi w Dal-Virii. Gdy wrócił zza morza okazało się, że w ojczyźnie pozostał jedynie jego kuzyn, Revan.
Miłość: Trudno ukryć - chłopak jest w ,,tym wieku". Mianowicie lubi zwracać na siebie uwagę dziewczyn i podrywać, ale nie robi tego przez cały czas jak jakiś Adonis. Jest jeszcze, jak to się mówi, ,,młody i głupi". Czas na takie sprawy dopiero nadejdzie.
Aparycja: Pierwsze co może przyjść na myśl widząc Jina to ,,kurdupel". Chłopak aż tak niski nie jest (ma 165 cm wzrostu), ale jest dość niepozornej budowy. Nie jest może całkowitym chuchrem - widać w jego budowie i sile wpływy surowych rygorów mistrzów. Mimo to większości wydaje się raczej mały, co jednak zupełnie chłopakowi nie przeszkadza. Ma pociemniałą od słońca skórę i lekko skośne ciemne oczy po wschodnich korzeniach ojca. Krótko ścięte kruczoczarne włosy zawsze lekko odstają w lewo, choćby nie wiadomo jak uparcie by się je przygładzało. Po kilku latach bycia złodziejem przywykł do noszenia kaptura i zasłaniania dolnej części twarzy bandaną podczas wypadów na miasto, jednak w przyjacielskim towarzystwie nie boi się rozpoznania. Ubiera się w stroje jak najbardziej wygodne, w ciemnych odcieniach granatu i brązu. Nic nadzwyczajnego: tunika z długimi rękawami, typowy dla łucznika lekki pancerz, karwasze chroniące przed cięciwą, spodnie i wysokie buty z miękką podeszwą. Wszystko dobrane tak, aby było lekkie, nie wydawało zdradliwych odgłosów i chroniło przed bronią jednoręczną. Na prawym nadgarstku ma misterny blady tatuaż, przypominający bardziej bliznę. Kolejna pamiątka po ostrym wychowaniu. Pozornie przypadkowe faliste wzory układają się w kształt trójkątnego lisiego pyska i dziewięciu ogonów sięgających łokcia - symbol frakcji Kitsune. Raczej się nim nie chwali, i prędzej ktoś przypadkiem zauważy wystający spod rękawa blady nos niż Jin sam go pokaże. Ponadto ma na ramionach i plecach pełno drobnych blizn, ale to już nic interesującego czy niezwykłego.
Zainteresowania: Chłopak ma różne metody na zajmowanie wolnego czasu. Przeważnie przesiaduje w miejscach gdzie nikt go nie zauważy, nasłuchując i obserwując. I tak czeka aż wydarzy się coś ciekawego, bądź dosłyszy urywek bardziej interesującej rozmowy. Wtedy dopiero rusza się z miejsca śledząc kogoś ukradkiem nasłuchując, jakby robił to dla sportu. Jakby punktował sobie w głowie ilość zdobytych informacji, porównując jak długo nie dał się wykryć, o ile w ogóle go zauważono. Jin lubi igrać z losem, na co wskazuje jego ulubiona zabawa, jaką jest kradzież kieszonkowa. Tego niestety Lis nie wyzbył się nigdy. Po prostu lubi tymczasowo przywłaszczać sobie coś cudzego. Jednak nie czuje satysfakcji dopóki nie ukradnie czegoś praktycznie tuż pod czyimś nosem tak, by właściciel nie zwrócił na to uwagi. Dlatego właśnie tak bardzo korcą go pierścionki, naszyjniki, przypięte do pasa ozdobne sztylety, a nawet kolczyki. Z miejsca wypada chyba ostrzec, że osoby które lubi (bądź które lubi denerwować) okrada najczęściej, zawsze jednak zwraca skradziony przedmiot i to jeszcze zanim jego towarzysz zauważy w ogóle jego brak. Widok zdziwienia na twarzy jest zdecydowanie lepszą nagrodą niż jakiekolwiek pieniądze. Czasami też rysuje, żłobi nowe wzory na swoim łuku lub rzeźbi figurki zwierząt z drewna.
Charakter: Kitsune jest przede wszystkim wyjątkowo wesołą osobą. Trudno trafić na niego w złym humorze, bo wszędzie znajdzie powód do śmiechu. Może spoważnieć, bo czasem po prostu nie ma wyjścia, ale stanowczą większość czasu jego twarz zdobi pogodny uśmiech. Jeśli przyjdzie ci szukać go gdzieś w mieście, najpierw patrz na dachy. Jin uwielbia widzieć wszystko, a równocześnie być zupełnie niewidocznym. Siadając ponad linią tłumu i patrząc w dół na tą kłębiącą się ludzką masę, nagle zdecydowanie lżej się oddycha. Chłopak jest wyjątkowo skryty i cichy jak na takiego wesołka. Cóż, fakt, że się cały czas uśmiecha nie musi przecież od razu zaliczać go do gadatliwych. Owszem, lubi towarzystwo. Gdy ktoś zaprasza go do jednego stolika to długo podpierać ściany nie będzie. Jeśli jednak nie musi się odzywać to tego nie robi, a jedynie przysłuchuje się prowadzonej przez jego towarzyszy rozmowie, dorzucając czasem swoje trzy grosze jeśli zostanie zapytany o zdanie. Nie rozpowiada się na własny temat, bo nie widzi w sobie niczego interesującego. Lubi za to wiedzieć więcej o innych. Nie jest może chorobliwie ciekawski, ale trudno ukryć, że zdarza mu się coś przypadkiem (bądź nie) podsłuchać. Każdy sekret, każda odkryta tajemnica jest dla niego na wagę złota. Nigdy nie rozgłasza ich na prawo i lewo. Można powiedzieć, że jest jak kolekcjoner: zbiera każdą, choćby najdrobniejszą informację, wszystko segreguje w głowie, ale boi się komukolwiek pochwalić swoją kolekcją, w obawie, że coś z niej zaginie, zostanie skradzione, ujrzy światło dzienne. Każda wzmianka jest u niego bezpieczna, bo Kitsune nawet pod naciskiem milczy jak grób. Jest więc nie tylko kieszonkowcem, ale i złodziejem informacji, a ta ,,profesja" wymaga od właściciela zdecydowanie więcej finezji. I tak też jest - chociaż Jin na takiego nie wygląda, jest wyjątkowo dokładny w planowaniu, porządnie szykuje się do swojego przedsięwzięcia i przewiduje każdy możliwy mankament, by jakoś z niego wybrnąć. W razie czego potrafi także improwizować. To optymista, dla którego nie ma sytuacji bez jakiegokolwiek wyjścia. Jest oddanym przyjacielem, któremu można wiele powierzyć. Mimo, że z zawodu był złodziejem, nie jest chciwy, ani łasy na zarobek. Pieniądze mają dla niego małe znaczenie. Jin dobrze zaplanowaną i idealnie przeprowadzoną kradzież uznaje za osobny, misterny odłam sztuki. Nie liczy się co czy ile ukradniesz, ale komu i w jaki sposób.
Miasto rodzinne: Kiromi
Klan: Orly z Ikramu
Pozycja: Nowicjusz
Punkty pojedynku: 10
Profesja: Łucznik, Tancerz ostrzy
Broń: Długi łuk (pokryty niezliczoną ilością ozdobnych rytów), lekko zakrzywiony jednosieczny sztylet o ciężkiej rękojeści. Często korzysta z broni znalezionej, która akurat była pod ręką.
Umiejętności: Pierwszym, co jest warte opisania są właśnie złodziejskie umiejętności Jina. Nikt nie wie kiedy i jakim cudem ich własność znajduje się nagle w rękach Kitsune. Jedno jest pewne - chłopak lubi się tym popisywać. Prowadzi z tobą całkiem normalną rozmowę po czym nagle zauważasz, że bawi się monetą, która jeszcze chwilę temu siedziała w twojej kieszeni. Jin będąc w tłumie jest niemalże niezauważalny. Potrafi przechwycić wszystko. Jest także świetnym szpiegiem. Poruszając się w zarówno po mieście jak i poza nim, Lis jest niczym duch. Ma nieludzką pamięć i świetne ucho, któremu nie umknie najdrobniejszy szczegół. Nawet takie pierdoły jak tempo oddechu chłopak uznaje za ważne, bo świadczą o intencjach mówiącego. Świetnie się wspina, zarówno po drzewach jak i ceglanych murach. Posiada niesamowity zmysł równowagi - poruszanie się po śliskich i wąskich powierzchniach nie stanowi dla niego problemu (chociaż czasem zdarza mu się zapomnieć, że może sprawiać problemy innym). Jeśli chodzi o łuk, to strzela dobrze, chociaż mistrzem nie jest. Sam zresztą rzadko stawia na zabijanie przeciwników. Woli ich unieszkodliwiać po cichu ogłuszając rękojeścią sztyletu lub przyduszając. W bezpośredniej walce ma nikłe szanse, bo nie jest siłaczem ani wojownikiem. Stawia na własną szybkość, zręczność oraz otoczenie. Mało osób wie, że Jin jest także artystą. Robi świetne szkice, do których jednak nie przywiązuje większej wagi i najczęściej po prostu rzuca na wiatr. Lubi robić drzeworyty, czego dowodzi chociażby jego łuk pokryty wzorami zwierząt, wśród których dominuje właśnie motyw lisa.
Towarzysz: Brak
Wierzchowiec: Brak
Nick na howrse: RedRidingHood
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz