-Stój! Stój do jasnej ch*lery mówię! Stój! Nosz...
-K*rrra mać~!- Dokończyła za mężczyznę papuga kołująca nad uciekającą, śmiejącą się w głos właścicielką.
-Zobaczysz jeszcze, że kiedyś przegniesz i mocno tego pożałujesz!-
Zawołał po raz ostatni za uciekinierką. Która niewiele sobie robiła z
gróźb chłopaka, który zdyszany zatrzymał się na korytarzu klnąc jeszcze
chwilę. Szatynka miała już wybiec na ostatnią prostą gdy na drogę
wyskoczyli jej strażnicy pewni, że uda im się ją zatrzymać. Ona jednak z
kocią zwinnością zawróciła tuż przed nimi gotowa pobiec w przeciwnym
kierunku, tam jednak też czekała niespodzianka w postaci kolejnej grupki
strażników. Wykonała jeszcze jeden obrót nisko na nogach a następnie
wyskoczyła przez okno, rozbijając cienką szybkę z szpadu*. Wypadła na
podwórze, dopadła do stojącego na dziedzińcu ogierka, wskoczyła mu na
grzbiet, całkiem na oklep i pogalopowała daleko przed siebie. Gdy
nadmorska twierdza zniknęła za drzewami. Dziewczyna ściągnęła wodze i
przeszła do kłusa a następnie stępa. Sięgnęła do torby sprawdzając czy
wszystko ma i uśmiechnęła się jadowicie. W Ikram miała od dawna
przygotowany grunt. Teraz tylko czekały ją krótkie odwiedziny w stolicy i
znów czas na słodką włóczęgę. Ale nie stolicy Ikram, tylko do Knowhere.
Teraz to ją interesowało.
Kilku wartowników drzemało "pilnując" bramy miasta. Prawie nikt nawet
nie zbliżał się do wejścia, dlatego też nie reagowali na nic. Nawet
jeśli kto przechodził był to zwykły kupiec, nawet nie wart ich uwagi.
Wśród tych nielicznych podróżnych przemknęła również niepozorna
dziewczyna. I zapewne nikt nie zwróciłby na nią uwagi gdyby nie pewien
jakże milutki ptaszek...
-K*rrrwa! K*rrwa! K*rwa!- Rozleniwieni żołnierze podnieśli głowy na
żółtą papużkę, która postanowiła w tym momencie podarować im pewien
śmierdzący prezent. Następne dwa słowa zawołali chórkiem wraz z
zwierzakiem. Który dumny z siebie wylądował na ramieniu dziewczyny. Ta
klepnęła się z plaśnięciem czoło równocześnie zaśmiała się.
-Twój ten czort?- warknął przez zaciśnięte zęby. -Kim jesteś? Dlaczego
tu jesteś? Podaj dokumenty.- Rozzłoszczony i upokorzony mężczyzna chciał
teraz utruć dziewczynie, by choć trochę sobie odbić. Drugi, bardziej
obdarowany przez nimfę miał chyba inny pomysł na wynagrodzenie sobie
publicznego znieważenia i sięgnął po miecz. Nieznajoma jednak nie
pozwoliła mu nawet do połowy dobyć ostrza jak został zamaszyście
kopnięty. Zbroja zadźwięczała, mężczyzna udeży o ścianę i z jęciem
osunął się na ziemię.
-Wybacz kolego, ale w przeciwieństwie do ciebie, ja jestem nietykalna
jak przystało na gońca.- Wyszczerzyła się złośliwie. A jej pierzasty
przyjaciel zaczął kołować nad nowymi kolegami. Nie trało długo jak
sytuacją zainteresowała się jakaś kobieta na której widok wszyscy
żołdacy stali niemal na baczność. Odchodząc brązowooka nie mogła się
powstrzymać by nie wysłać im tryjumfalnego mrugnięcia.
-Na przyszłość radzę tobie nie drażnić takich ludzi jak tamci, mimo że
posiadają mundury, to zwykłe łapserdaki. Niestety prawo tutaj ciąż nie
jest tak ważne jak by się chciało, nie bez powodu zwą to ciemnym
krajem.- Rzuciła kobieta niby to mimochodem, nawet nie zerkając na
nieznajomą.
-E tam, ta kupka piór już nie raz większych problemów mi przysporzyła.-
Machnęła lekceważąco ręką. -A tak w ogóle to z kim mam przyjemność?-
Chow dorównała kroku dziewczynie niższej o ponad głowę. Kobieta
wymieniła przelotne spojrzenie z swoim wilczarzem.
- Nazywam się Vanessa Anello i jestem liderem tutejszego klanu.-
Chowlie gwizdnęła głośno z aprobatą, co chętnie powtórzył Ozzi.
-No proszę... A więc pani słowików? Miło mi poznać jestem Chowlie, a
ten żółty diabeł to Hrabia Ozyrusus Ozbornusus Gilmaster pierwszy
Mistral.- Zwierzak na dźwięk swojego imienia zagwizdał i za kiwał się na
krótkich nóżkach. Ness natomiast podniosła wzrok na dziewczynę z
niemałym dziwieniem, na co Chow wyszczerzyła się zadowolona, że ożywiła
jakoś towarzyszkę.
-Jak? Ty wymyśliłaś to imię? Na dodatek, on ma dłuższe miano od
ciebie.- Z powątpiewaniem wodziła wzrokiem od szatynki do papugi.
Podobnie z resztą tak jak jej pies.
-Hrabia Ozyrusus Ozbornusus Gilmaster pierwszy Mistral, jednak Ozzi
jest o wiele łatwiej zapamiętać. Sama tak go nazwałam. Uznałam że demon z
piekieł zasługuje na przyzwoite miano.- Zaśmiała się w czym zawtórował
jej Ozzi z swoim występem.
-K*rrrrwa mać~!
Van? wiem że niewiele nowego wniosłam, ale zawsze coś
*Szpad - To surowiec który używano zamiast szyb, gdy jeszcze nie było szkła (przypis autora)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz