Imię: Thalia. Urodzona pod imieniem Nevee, jednak przestała z niego
korzystać już dawno temu. Nigdy nie podawała nikomu powodów swego
postępowania (chociaż nie jestem pewna, czy obecnie Dal-virię
zamieszkuje ktokolwiek, kto mógłby ją z pierwszym imieniem skojarzyć) i
nigdy też nie czuła się specjalnie zobowiązana do tego, by tłumaczenia
się komukolwiek.
Nazwisko: Piratka nie jedno nosiła już miano, jednak od czasu drobnej
zamieszki, która zakończyła się kradzieżą okrętu z królewskiego portu
raczej trudno jej o anonimowość. Przedstawianie się innym mieniem lub
podszywanie się pod inną osobę też na niewiele się zdaje, skoro koślawe
wizerunki jej podobizny widnieją przy uliczkach portowych miast.
Nazwisko Sargent nadała sobie wiele lat temu, kiedy udało jej się
pozyskać pierwszą załogę i do tej pory korzysta z niego dumnie, czasem
nawet częściej niż z imienia.
Przydomek: Jak na osobę jej pokroju przystało, Sargent może się
pochwalić pokaźną kolekcją nadanych jej tytułów, przydomków i przezwisk,
zarówno tych mniej, jak i bardziej wulgarnych. Nie przeszkadza jej
szczególnie zwracanie się do niej po swojemu, chociaż do ulubionych
przydomków piratki zaliczają się Szkwał (z wiadomych powodów), oraz
Przeklęta, zapożyczona od nazwy jej okrętu.
Wiek: 22 lata
Płeć: Kobieta, a jakże! Nawet jeśli niejedni do tej pory nie potrafią
uwierzyć, że osławiona na morzach i lądzie kapitan nie jest piratem, a
piratką i nie raz w swoich opowieściach przedstawiają ją, jako mężczyznę
(najczęściej pod nazwiskiem Karl Torgent), dziewczynie w ogóle to nie
przeszkadza. W przeszłości bardzo często musiała podawać się za
mężczyznę, żeby zdobyć sobie szacunek wilków morskich. Całe szczęście,
teraz robi to znacznie rzadziej.
Rasa: Trudno powiedzieć, czy większą winę ponosi za to wygląd,
charakter, czy profesja dziewczyny, ale stanowcza większość mieszkańców
Dal-virii szczerze wątpi w jej człowieczeństwo... i bardzo słusznie.
Szkwał jest mieszańcem, chociaż sama posiada właściwie zerową wiedzę na
temat swoich przodków, bądź jakiejkolwiek gałęzi drzewa genealogicznego.
Bardzo często okrzykują ją pomiotem diabła i chociaż dziewczyna z
wielkim bólem musi przyznać, że to nie tą drogą podążają jej korzenie,
sama z siebie raczej rzadko przeczy podobnym oskarżeniom.
Rodzina: Tej biologicznej nigdy nie poznała, ale jeśli załogę piratów,
złodziei i oszustów można nazwać rodziną, to swego czasu Thalia
posiadała dość wielu krewnych. Choć to już przeszłość.
Miłość: Nie będę niczego ukrywać, panna Sargent uwielbia igrać zarówno z
mężczyznami, jak i kobietami. Nigdy nie sprawiała wrażenie szczególnie
skrępowanej naruszaniem przestrzeni osobistej, czy to własnej, czy też
cudzej, a prowokacyjne zachowania najwyraźniej zdążyły już wejść jej w
nawyk, chociaż pewnie zadławiłaby się własnym śmiechem, gdyby ktokolwiek
chociażby zasugerował jej rozglądanie się za poważnym związkiem.
Aparycja: Chociaż na pierwszy rzut oka, dziewczyna sprawia wrażenie
osoby nie wyróżniającej się niczym szczególnym wśród tłumu, to posiada
ogromny talent (albo też pecha, zależy z której perspektywy spojrzeć),
do szybkiego zapadania w pamięć, chociaż w tym akurat zdecydowanie
większy udział przypada jej osobowości, niż wyglądowi. Thalia jest dość
niską dziewczyną, pozbawioną typowo kobiecych kształtów i damskiej
sylwetki, jednak przez lata pracy na okrętach udało jej się wyrzeźbić
silne, wysportowane ciało. Nikt nigdy nie nazwał jej szczególnie
urodziwą (pomijając już fakt, że wielu wciąż uważa Szkwał za mężczyznę),
jednak piratce wydaje się to zupełnie nie przeszkadzać, póki ona sama
pozostaje całkowicie zadowolona ze swojego wyglądu. Sargent od lat jest
dumną właścicielką licznej kolekcji blizn i ran, które (chociaż według
znacznej większości raczej oszpecają, niż upiększają ciało) uznaje za
cenne pamiątki, kształtujące jej własny charakter. Zarówno blizny, jak i
jedyna biżuteria w postaci kolczyków, jaką kobieta jest w stanie na
siebie założyć, są dla niej zatrzymanymi na zawsze wspomnieniami- każdy z
nich przypomina jej o zmiennych nastrojach losu, które zdążyła już
spotkać i poczuć na własnej skórze, chociaż Szkwał jako jedyna zna ich
prawdziwe znaczenie. Do jej najcenniejszych blizn zaliczana jest szrama,
przebiegająca pod okiem piratki przez niemalże cały prawy policzek.
Swoje krótkie, kruczoczarne włosy zawsze związuje ciemnoczerwoną
bandanką, nawet jeśli nie jest ona w stanie doprowadzić ich do
całkowitego porządku. Jeśli chodzi o ubiór, to spotkanie jej w damskich
strojach na pewno należy do rzadkości, co chyba nie jest dla was
ogromnym zaskoczeniem. Thalia zdecydowanie lepiej czuje się mając na
sobie luźniejsze, niekrępujące jej ruchów elementy męskiej garderoby.
Charakter: Porównywanie piratów do oceanu wydaje się aż zbyt oczywistym
zabiegiem, jednak z wiadomych powodów bardzo często zdaje egzamin w
przypadku większości wilków morskich. Jednak, kiedy żeglarze, określani
jako ludzie zmienni, przyrównywani są do raz spokojnych, a raz
wzburzonych mórz, Thalia Sargent przez całe swoje życie pozostaje
nieokiełznanym i silnym sztormem. Ze swoim ognistym temperamentem,
niepohamowaną ciekawością, nieskończonym arsenałem ostrych słów, ciętych
uwag, ironii i sarkazmu stanowi ludzki odpowiednik spienionych
grzbietów potężnych fal słonego oceanu. Zupełnie, jakby piratka była
ironiczną parodią samej Afrodyty, która zamiast wyłonić się z morskiej
piany, w wyniku paskudnego zrządzenia losu zrodzona została podczas
burzy i wypluta na skalisty brzeg przez samego Krakena. Dziewczyna jest
bezczelna, niezwykle zawzięta, a przy tym odznacza się wyjątkową
charyzmą i darem przekonywania nie koniecznie jedynie za pomocą pięści,
co z całą pewnością pomogło jej, i to nie mało, zyskać wprawę w
dowodzeniu załogą piratów i, jako kobiecie, wywalczyć sobie szacunek
wśród pozostałych wilków morskich. Można dostrzec u niej swego rodzaju
dualizm osobowościowy, jednak ukazuje się on dopiero po lepszym i
zdecydowanie bliższym poznaniu panny Sargent. Owszem, kobieta na zawsze
pozostanie dziką, ponad wszystko ceniącą niezależność osobą, jednak z
czasem ta groźna, budząca swego rodzaju respekt pani kapitan Przeklętej
Syreny zaczyna powoli ustępować miejsca wygadanej (przy czym większość
jej odzywek dostaje tytuł "chamskich i nie na miejscu") i niezwykle
towarzyskiej Thalii, siejącej zamieszanie raczej z winy
niekontrolowanego talentu wpadania w kłopoty i ściągania na siebie (a co
za tym idzie, na wszystko i wszystkich dookoła) niebezpieczeństwa, niż z
chorego pragnienia ujrzenia świata w płomieniach i wizji zmiany stałego
lądu w szarą górę popiołu. Ta młoda piratka, jak można się domyślać,
bardzo ceni sobie wolność, a co za tym idzie, szczerze gardzi nie tylko
ograniczającymi, z góry narzucanymi zakazami i nakazami, ale przede
wszystkim nigdy nie potrafiła uszanować rządzącej światem hierarchii,
wymuszającej posłuszeństwo powołując się na drzewo genealogiczne i
dziedzictwo krwi. Nawet, jeśli uznaje się za wolną kobietę i w dalszym
ciągu posiada swoją dumę kapitana, nie pozwalającą jej sobą pomiatać,
traktowanie innych na równi z sobą nigdy nie stanowiło dla niej
najmniejszego problemu. Potrafi wykonać polecenie i spełnić prośbę,
jeśli tylko udowodnisz jej ile jesteś wart, przekonując do siebie
dziewczynę czynami, nie osiągnięciami dziadków i pradziadków. Cechą, o
której na pewno nie wspomni wam żaden wilk morski, a tym bardziej dwór,
strażnicy, oraz ludzie, którzy nie mieli do czynienia z panną Sargent na
dłużej, niż na czas, pozwalający wykrzyczeć pod jej adresem serię
barwnych wulgaryzmów, jest... dziecinność. I nie chodzi tutaj o
niewiedzę, naiwność, czy brak życiowych doświadczeń. Mowa tutaj o
beztroskim życiu niczym się nie przejmującego, wolnego ducha, wiecznie
podekscytowanego wszystkim, co nowe, nieznane, albo po prostu
niebezpieczne. Szkwał wydaje się wiecznie balansować na granicy między
odwagą, a brawurą i skończonym kretynizmem, jednak jej zamiłowanie do
ryzyka wiąże się z żyjącym w dziewczynie wiecznie głodnym duchem
przygody, oraz ogromną wiarą w samą siebie. Sargent jest stuprocentowym
ekstrawertykiem, który przywykł do znajdywania się w dużym towarzystwie
(a także do bycia w centrum uwagi, jednak to drugie nigdy nie oznaczało
niczego dobrego) i nigdy nie wzgardziłby dobrym towarzystwem, chociaż ze
względu na swoją ekscentryczność, zwykła raczej odstraszać, niż
przyciągać ku sobie ludzi. Mimo wszystko, należy się mieć przy niej na
baczności. Koniec końców, Szkwał w dalszym ciągu pozostaje piratem, w
każdej chwili gotowym okłamać, okraść, albo wyprowadzić w pole każdego,
kto będzie się o to prosić.
Song Theme: Loreley - Blackmore's Night // Gráinne Mhaol, Queen of the Pirates - Miracle of Sound
Miasto rodzinne: Zapytana o pochodzenia, za każdym razem odpowiada
pewnie "Ocean" lub "Przeklęta Syrena" i póki co, nic nie wskazuje na to,
by cokolwiek miało się zmienić. Powodem takiej odpowiedzi nie jest
jednak wrodzona złośliwość, ani nawet piracka duma, zabraniająca każdemu
wilkowi morskiemu wiązania się z lądem. Prawda jest taka, że kobieta po
prostu nie pamięta swojego miejsca pochodzenia. Nie przebywała też w
żadnym mieście dostatecznie długo, aby móc nazwać je rodzinnym, stąd też
większe przywiązanie dziewczyny do dawnego okrętu, niż którejkolwiek
drewnianej chaty.
Klan: Orły z Ikramu
Pozycja: Pełnoprawny członek
Punkty pojedynku: 17
Profesja: Tancerz ostrzy, Awanturnik
Broń: Jako Awanturnik i niekoronowana mistrzyni improwizacji, jest w
stanie zmienić w groźną broń byle kawałek, zdawałoby się nawet z
początku, zupełnie nieprzydatnego materiału. Zawsze nosi przy sobie
szablę, jest wielbicielką noży, sztyletów i wszelkich ostrzy, które są
na tyle krótkie i dobrze wyważone, że stanowią odpowiednie przedłużenie
dłoni, zaś z broni białej większego zasięgu korzysta tylko w
ostateczności. Być może to przez ostrożność, zwykłe zamiłowanie do
broni, albo nieprzyjemny nawyk rzucania krótszymi ostrzami i zostawiania
ich gdzie popadnie, zwykła nosić przy sobie cały arsenał noży,
pochowanych w kieszeniach, butach i doczepionych do pasa.
Umiejętności: Ten dzieciak, "przygarnięty" niegdyś przez załogę piratów
wiele, wiele lat temu wciąż daje o sobie znać, kiedy młoda kobieta
jedynie postawi swe pierwsze kroki na pokładzie okrętu, albo chociażby
zawita do pierwszego, lepszego portu. Sargent nigdzie nie czuje się
lepiej, niż na statkach, płynących po otwartym oceanie. Dziewczyna
potrafi godzinami krzątać się po pokładzie, skakać po masztach, bomach i
wspinać się na dosłownie wszystko, na co tylko się da, sprawiając przy
tym wrażenie, jakby znała wszystkie zakamarki każdego okrętu, jak własną
kieszeń. To samo tyczy się też mapy oceanów, którą najwyraźniej poznała
na własne oczy i zapamiętała w całości. I chociaż z topografią samej
Dal-virii nie idzie jej już tak dobrze, Thalia posiada świetny zmysł
orientacyjny i bardzo szybko odnajduje się nawet na nieznanych ziemiach.
Sterowanie statkiem, oraz dowodzenie załogą nigdy nie stanowiło dla
niej większego problemu, a jeśli okiełznanie bandy oszustów, krętaczy i
nikczemników można nazwać „umiejętnością” to ona z pewnością ma do tego
talent. Warto też dodać, że Sargent jest niekoronowaną królową
wpakowywania się w kłopoty, chociaż fakt, że za każdym razem udaje jej
się wyjść z nich cało chyba zasługuje na miano szczególnej zdolności. Od
lat krążą również plotki, zarówno na morzach, jak i na lądzie, że
Szkwał potrafi okiełznać wzburzone oceany i zmusić do posłuszeństwa
nawet najsilniejsze sztormy. Brzmi jak umiejętność rodem wyjęta z
powieści fantasy? Być może, jednak pamiętajmy, że w każdej legendzie
znajduje się to małe ziarnko prawdy.
Towarzysz: Wzburzone wody niespokojnego oceanu, zimny powiew wiatru,
muskający twarz oraz chłodny oddech przeznaczenia na karku. Oprócz tego,
ma małpę kapucynkę o imieniu Dexter.
Wierzchowiec:
Nick na howrse: Annabeth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz