Natomiast Sargent...Tu sprawa osobie postronnej przedstawiała się zgoła inaczej, natomiast Revan widział podobieństwa. Piratka zwiedziła zapewne pół świata, niejedno słyszała i widziała, a co za tym idzie i informacji posiadała wiele, choć może niekoniecznie w tych samych dziedzinach co szatynka. Jednak podczas gdy Chow działała za kulisami, będąc kimś kto zna wszystkich równocześnie nie będąc znanym przez nikogo, Thalia wolała działania otwarte, często nieprzemyślane lecz niesamowicie skuteczne, o czym świadczyło chociażby to, co Szary widział podczas buntu w więzieniu. Można było to nazwać swego rodzaju ,,chaosem kontrolowanym"...ale czy taki rodzaj chaosu w ogóle istnieje? Chaos ma swoje rodzaju? Na to pytanie odpowiedź znać mogła jedynie sama kapitan Sargent. Prześladowcę niezmiernie kusiło, by ją o to zapytać.
A teraz Lalkarka i Pani Chaos chciały go poznać, wywiedzieć się o nim czegokolwiek. Chociaż pytanie zadała ta druga, nawet pierwsza, która już co nieco o nim wiedziała, nadstawiła uszu i posyłała Revanowi złośliwy uśmieszek.
- Skąd wiesz, że ktoś mnie do więzienia zawlókł w pętach? - odparował. - Równie dobrze mogłem przyjść tam własnoręcznie, by pozwiedzać cele, pozachwycać się pleśnią na ścianach i przeliczyć wszystkie cegły. Może gdyby starczyło czasu napiłbym się herbaty z sierżantem?
Ironia i sarkazm w głosie Szarego był tak namacalny, że tylko kompletny półgłówek wziąłby słowa mężczyzny na serio. Thalia zdecydowała się nie odpowiadać - tylko by ją to pogrążyło. Mimo zupełnego zniechęcenia jakim Re zaczął darzyć ją po tym pytaniu dalej uparcie wierciła go wzrokiem, a on starał się odwdzięczać jak mógł. Stalowe oczy dźgały niemal tak skutecznie w odczuciu jak jego hak. Ale dziewczyna wytrzymywała jego spojrzenie. Więcej! Bezczelnie gapiła mu się w oczy, chociaż jej uśmiech nieco zbladł, powoli zastępowany grymasem stanowczości. Nawet nie zdali sobie sprawy, że zatrzymali się na środku polnej drogi i stoją jak słupy soli. Chowlie patrzyła na tą dwójkę z lekko chorobliwą satysfakcją i fascynacją. Trafiła kosa na kamień...Ale kto był kosą, a kto kamieniem?
Dobra jest, pomyślał Re, ale nie był w stanie powiedzieć tego na głos. W sumie, co mu szkodzi? Zdemaskowanie? Przecież on właściwie nie miał nazwiska, a imię jego pewnie i tak już znała kurierka, więc to tylko kwestia czasu zanim pozna je Sargent. Nie ma co robić z czegokolwiek tajemnicy. Równocześnie Re nie umiał się chwalić tym czego dokonał, bo nie widział w tym czegoś godnego pochwały.
- Zamordowałem mordercę - odpowiedział suchym, pozbawionym uczuć głosem. - A straż była zbyt zaślepiona, by zobaczyć zabójców w nas obu. Wygodniej było zwalić winę na zamaskowanego powsinogę.
Thalia zmrużyła oczy podejrzliwie. Po chwili jednak uśmiechnęła się szeroko i - czego Revan się w o g ó l e nie spodziewał - poklepała go po zasłoniętym bandaną policzku.
- I takie to trudne było, panie Szary? - powiedziała i szybko cofnęła rękę. Re jednak nie zareagował.
- Hej! - zawołała Chow. Piratka i Prześladowca drgnęli, zdając sobie sprawę, że sterczą jak kołki, podczas gdy szatynka była już dobre dziesięć metrów dalej. - Jak się skończyliście migdalić to może ruszycie zady?
- A TO co miało znaczyć? - Thalia uśmiechnęła się do niej złośliwie. - Zazdrościsz?
Revan stłumił bolesne westchnięcie. Ogarniało go dziwne uczucie. Z jednej strony żałował, że się wtrącił do tego towarzystwa...a z drugiej wydawało mu się, że tu pasuje. Że dobrze wybrał sobie kompanów, czego powiedzieć nie zdołałaby ani Lalkarak, ani Pani Chaos. To będzie długa podróż...
* * *
Stadnina okazała się całkiem spora. Stojąc na wzgórzu mieli widok na rozległe padoki, kilka menaży i cztery budynki stajenne. Nie mówiąc o małym, parterowym dworku niedaleko. Thalia aż gwizdnęła, a i Revanowi trudno było ukryć podziw, choć okazywał go raczej oszczędnie.
- Niezłe masz te znajomości - powiedziała Sargent.
Chowlie uśmiechnęła się tryumfalnie i ruszyła drogą w dół pogwizdując melodię, którą szybko podchwycił Ozzi.
- No to idziemy, panie Szary - rzuciła piratka.
- Panie przodem - odparł mężczyzna kłaniając się sarkastycznie.
Thalia zmrużyła oczy, ale zdecydowała się nie zatrzymywać więcej na drodze. Revan podążył za dziewczynami pilnując wzrokiem otoczenie. Coś mu tu nie pasowało...nie mógł jednak stwierdzić co. Zatrzymał na chwilę wzrok na Chow. Ta nagle się wzdrygnęła i odwróciła ku niemu głowę.
- Pohamuj się, chłopie - rzuciła. - Plecy mi wywiercisz na wylot!
Szary podniósł pytająco brew, ale nie skomentował. Takiego porównania jeszcze nie słyszał. Z powrotem zapadła cisza. Thalia jednak najwyraźniej nie potrafi tak funkcjonować zbyt długo, bo znalazła nowy temat na rozmowę.
- Dziwny ten twój hak - powiedziała prosto z mostu.
- Grunt, że skuteczny - Revan wzruszył ramionami. Ton Sargent nie brzmiał zaczepnie, nie było więc po co wszczynać wojny na złośliwości.
- Zdążyłam zauważyć - stwierdziła. - Niecodzienna broń, ale efekty są ciekawe. Skąd w ogóle taki pomysł?
Szary zamyślił się. Spojrzał na wiszący u jego pasa hak z ozdobnym karwaszem. W sumie...nigdy się nad tym nie zastanawiał. Nawet nie pamiętał kiedy zaczął z niego korzystać jako broni.
- Nie wiem - przyznał szczerze. Jakim cudem hak stał się jego ulubionym narzędziem w otwartej walce? Może kiedyś skorzystał z niego jako broni zaimprowizowanej i mu się spodobała? Cholera, pomyślał. Ja naprawdę tego nie pamiętam? - Po prostu jest...i tyle.
- Ciekawe, czy mi by się udało tym tak dobrze operować... - powiedziała Szkwał łakomym wzrokiem patrząc na broń.
Re wiedząc co się święci dobył go i - lekko się popisując - zgrabnie, wprawionym ruchem przerzucił z jednej ręki do drugiej i z powrotem. Rzucił przy tym Thalii nieco wyzywające spojrzenie.
- Jeśli chcesz się przekonać, to znajdź sobie własny - odpowiedział. - Mojej broni nie dotyka NIKT.
- Hah, wiem coś o tym - Chow uśmiechnęła się złośliwie do towarzyszki.
- Właśnie, a twoja broń? - zainteresował się nagle Revan. - To twoja konstrukcja, czy robiona na zamówienie?
Chow? Chyba teraz twoja kolej x3
Naszła mnie ochota, by wybrać Thalii jakiegoś wrednego wierzchowca *^* Kij, że średnio jeździ konno, jakoś się utrzyma :p
OdpowiedzUsuńP.S. "Migdalić"?! XD
No co? XD Nic mi do głowy lepszego nie przyszło, a od czasu do czasu muszę w opku walnąć coś głupiego. Ale przynajmniej ci humor poprawiłam, przyznaj x3
UsuńPrzyznaję, poprawiłaś. Nawet bardzo x3 Chcesz bym w ramach rewanżu (tudzież podzięki) też coś głupiego walnęła? Wiesz, że jestem w stanie XD
UsuńAż się boję XD Ale teraz chyba kolej Chow. W sumie ona też jest w stanie walnąć coś głupiego...
UsuńOj, a kto powiedział, że ja teraz będę pisać? :p
UsuńTak, jest w stanie ^^ Dzięki wam nauczę się pisać komedie O.o Wcześniej nigdy mi to nie wychodziło.
Ja się tego musiałam już na wariatach nauczyć i jakoś teraz trudno mi się pisze opka tak zupełnie na poważnie. I to chyba jeden z powodów dla których TEN wątek jest moim ulubionym. Piratka i morderca, a jednak cytują Mickiewicza XD
UsuńCo z tego że za średniowiecza jeszcze go w planach nie było
OdpowiedzUsuńKurna, a jednak ktoś to zauważył XD
UsuńMickiewicz, Słowacki, upadek powstania listopadowego, Wielka Emigracja, konspiracje za granicami KP i tak dalej. Ale ciii, nie bądźmy drobiazgowi :p
Pierwsze przeczytałam ,,Konspiracje za granicami KPK". Aż sobie wyobraziłam taką Chow i Thalię konspirujące przeciwko reszcie świata XD
UsuńNie, KP w sensie Królestwo Polskie XD Ale gdyby one zaczęły przeciwko światu spiskować, działyby się złe rzeczy. Seria niefortunnych zdarzeń :p
UsuńDobrze że Halta z nimi nie ma, bo to by był armagedon XD
Usuń... i tak oto zniknęła Atlantyda :p
Usuń