-Jest dobrze. co byś wolała?-zapytał obojętnie.
-No nie wiem.... jakieś tarcze, manekiny, nawet niech zbroje będą. Byleby było do czego rzucić...-ciekawe, co oni robią w wolnym czasie.
-Na dole jest sala ćwiczeń. Tam możesz sobie rzucać do woli. Nie zwiedzałaś budynku?-zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
-Po co? I tak nie będę tu spędzać dużo czasu. Może czasami wpadnę przed nocnym wypadem... Ale tak to mnie tu nie będzie. Puf. Byłam. Nie na mnie-pstryknęłam palcami.
-Zaraz, chwila. O czym ty mówisz? Nie czytałaś regulaminu?-ja nie mogę. Oni tu mają regulamin? Ciekawie będzie.
-Nie, nie czytałam. I nie zamierzam. Zasady są po to, żeby je łamać. Nie słyszałeś o tym?-uniosłam kąciki ust w drwiącym uśmiechu i ponownie położyłam nogi na stół.
-A wiesz, że to też jest zasada? Więc dla odmiany tą złam i chociaż to przeczytaj-podsunął mi pod nos jakąś kartkę wyciągniętą z szuflady.
-Nie chcę. Przyjmijmy, że nie umiem czytać. A teraz z łaski swojej się odsuń, bo stoisz w przejściu. No chyba, że to ty chcesz robić za manekin....
Ethan? Totalny brak weny, ale chyba coś tam mi się udało napisać XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz