wtorek, 16 lutego 2016

Stare grzechy mają długie cienie, gotowe wstać i udusić cię przez sen. Lecz każdy cień da się oswoić - wystarczy odpowiednio dużo światła

Imię: Ti'en Lao. Samo Ti'en jednak wystarczy w zupełności. I nawet nie próbuj tego zdrabniać...o ile to w ogóle możliwe.
Nazwisko: Cóż, nie ma. Niektórzy uznają za nazwisko cząstkę ,,Lao", chociaż po prawdzie jest to fragment pełnego imienia. Nie obraża się jednak o takie drobne pomyłki.
Przydomek: W Dal-Virii zdążył się już nabawić dwóch przydomków. Bywają ludzie znający go jako ,,Cienistego z Carvahall" - już samo Cienisty bardzo mu się spodobało. W samym Carvahall, nie wiedzieć czemu, ludzie nazywają go niemal pobożnie ,,Panem Lao".
Wiek: 30 lat, chociaż niektórzy przypisują mu z trzysta...i cholera wie, czy nie mają racji
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Trudno stwierdzić. Mógłby uchodzić za wyjątkowo uzdolnionego ludzkiego maga, gdyby nie kilka jego dziwnych cech anatomicznych. Sam nigdy nikomu nie powiedział prawdy na temat swojego pochodzenia i raczej się to nie zmieni.
Rodzina: W tym temacie również milczy. Ciężko stwierdzić, z jakiego dokładnie powodu.
Miłość: Ti'en nie ma nic przeciwko. To ON tu daje powody, by się nie angażować.
Aparycja: Cienisty jest dość wysoki. Na dodatek ma sylwetkę typowego wojownika - szerokie barki i węższa talia - przez co z miejsca nie wydaje się kimś, kogo trudno przeoczyć. Pewnym jest, że nie da się go zapomnieć. Ti'en w ogóle się nie zmienia. Ubiera się w ten sam czarny, dobrze uszyty strój niewiadomego pochodzenia. Po kroju widać, że jest to robota ze wschodu. Na głowę narzuca kaptur, a dolną połowę twarzy zasłania mu metalowa maska. Nie wiadomo po co ją nosi. Niewykluczone, że robi to tylko i wyłącznie dla przestraszenia rozmówcy. Jedyne co da się zobaczyć w cieniu kaptura to para białych, pozbawionych źrenic oczu. Na dodatek jego skóra jest szara, a krew ma odcień ciemnego błękitu. To ostatnie jest ostatecznym dowodem skłaniającym większość osób, z którymi przyszło mu rozmawiać ku stwierdzeniu, że nie jest on człowiekiem. Kolejnym, nieodzownym elementem jego ubioru jest para karwaszy na przedramionach i ochraniacze na goleniach. Wszystkie są wykonane z dziwnego, niezwykle wytrwałego materiału, zdolnego nawet parować ciosy zadane bronią białą. W pamięć zapada zwłaszcza jego głos: głęboki, lekko świszczący (przez maskę). Przywodzi na myśl zew jakiegoś upiora. Nie wspominając o śmiechu, od którego po plecach przebiegają ciarki.
Zainteresowania: Większość swojego wolnego czasu Lao spędza na treningach. Może się wydawać przy tym niemal obsesyjny. Równocześnie jednak proporcjonalnie identyczną część czasu najzwyczajniej w życiu marnuje pałętając się bez celu, przesiadując w barach (chociaż nigdy nie pije - po prostu siedzi i czeka aż ktoś go zaczepi) lub gdzieś się wyleguje na cudzej kanapie. Po prawdzie, Ti'en po prostu nie widzi dla siebie żadnego innego sensownego zajęcia. Robi to, czego spodziewają się więc od niego inni: trenuje, wałęsa Bóg wie gdzie, a w większym towarzystwie kryje po kątach i uważnie obserwuje. Czasem - z desperacji - bierze do ręki jakąś książkę. Może z nudy się do kogoś odezwie, ale są to raczej skrajne przypadki.
Charakter: Ti'en po pierwsze jest zupełnie nieprzewidywalny. Wydaje się mieć czasem huśtawki nastrojów - raz wszystko go bawi, kiedy indziej znowu trudno powiedzieć coś, co by go nie wyprowadziło z równowagi. Wściec mężczyznę jest całkiem łatwo, ale nie jest to równoznaczne ze sprowokowaniem do walki. Cienisty, wbrew poglądom, nie atakuje pierwszy. Zawsze czeka na ruch przeciwnika. Potrafi doskonale ukrywać swoją szczerą niechęć do irytujących go osób i utrzymywać je w nieświadomości aż mu się znudzi. Lao nie boi się odwrócić tyłem do nieznajomego. Nie jest to kwestią naiwności - prędzej zadufania i zbyt wielkiej pewności siebie. A pokłady tego ma całkiem spore, co widać w jego zachowaniu i słowach. Trudno stwierdzić, co jest gorsze: mieć w Ti'enie wroga...czy przyjaciela. Cienisty całkiem szybko przyzwyczaja się do nowych ludzi, zaskakująco łatwo zapamiętuje imiona, a nawet drobne, nieistotne szczegóły, jak choćby ulubiony kolor. Mężczyzna każdego kto z miejsca nie próbował go zabić traktuje jak dobrego znajomego i nierzadko wykorzystuje swoje znajomości na własną korzyść. Jeśli chcesz go znaleźć, wpierw sprawdź własną kanapę - możliwe, że właśnie sobie na niej drzemie. Jest to jedna z jego najbardziej irytujących cech: Ti'en nigdy nie pyta się o twoje zdanie. ,,Pożyczysz trochę kasy? Ups, to chyba twoja sakiewka", ,,Mogę przenocować? Zajmuję tapczan!" - zanim odpowiesz, on sam to zrobi. Wszelkie sprzeciwy jedynie go bardziej nakręcają. Myślisz, że to jest denerwujące? Bywa, że w ogóle nie pyta i robi z twoją własnością co chce. Przez maskę i kaptur odczytanie emocji Cienistego może się wydawać trudne, jednakże nie jest to prawdą. Mężczyzna okazuje całkiem sporo przez sam głos czy ruch brwi, nie ciężko jest więc stwierdzić w jakim jest humorze. Co do samych rozmów, to Lao nie jest ich wielbicielem. Dla niego najlepszym i najbardziej dosadnym językiem pozostaje przemoc, a tym posługuje się z wręcz niezdrową satysfakcją. To wyjątkowy sadysta - trzask kości mile mu brzęczy w uchu, a widok krwi w niczym go nie rusza (trudno stwierdzić czy on się w ogóle czymś brzydzi). Gdy więc gadka się nie klei, a za swoim rozmówcą wyjątkowo nie przepada, bez wątpienia przemówi pięść. Głos uznaje za narzędzie przydatne głównie przy przekazywaniu informacji i zastraszaniu, reszta to jedynie mniej lub bardziej przyjemne ,,efekty uboczne". Odzywa się z reguły rzadko i raczej zwięźle, ale jednak zawsze jego głęboki upiorny głos wydaje się nie na miejscu. Mimo to jeśli uda ci się go czymś zaciekawić, z krótkiej wymiany zdań może się wywiązać bardziej interesująca konwersacja. A gdy już raz uda ci się rozmówić z nim dłużej niż pięć minut średniej długości wypowiedzi, możesz być pewien, że Ti'en ci tego nie zapomni i na przyszłość będzie cię traktował nieco lepiej. Ba! Może nawet sam zagada kiedyś ,,Co u ciebie?" bez wyraźnego celu. Cały czas jednak musisz zdawać sobie sprawę, że Lao bez wątpienia będzie cię odwiedzał bez pytania, a czasem zapewne i ,,pożyczał" kilka rzeczy. Nie zalecam grywania z nim w jakąkolwiek grę, czy zakładów - mężczyzna na pewno będzie oszukiwał, czy to za pomocą zdolności nadnaturalnych czy najzwyklejszych szulerskich sztuczek. Nie widzi w tym nic złego, a z widocznej w oczach przeciwnika irytacji czerpie sporo radości. Od pewnego czasu zwykł tuż przed rozgrywką ostrzegać, że jest szulerem, ale jak widać ludzie dalej się nabierają. Podsumowując: Cienisty jest z reguły spokojnym, w miarę ogarniętym facetem bez wyraźnych celów w życiu i wyjątkowo lubiącym nadużywać okazanej gościnności.
Song Theme: Born Ready - Zayde Wolf
Miasto rodzinne: Nikt właściwie nie wie, skąd wziął się Ti'en. Postronnym wiadomo jedynie, że przybył tu z dalekiego wschodu jakieś dziesięć lat wstecz i najwyraźniej w się w Dal-Virii zadomowił.
Klan: Słowiki z Knowhere
Pozycja: Pełnoprawny członek
Punkty pojedynku: 16
Profesja: Mag, Awanturnik
Broń: Cienisty właściwie nie nosi przy sobie żadnej broni, gdyż nie widzi ku temu potrzeby. Sam w sobie jest wyjątkowo niebezpieczną bronią. W ostateczności korzysta ze znalezionych przypadkiem ostrz bądź improwizowanych narzędzi.
Umiejętności: Jedną z etykietek przypisywanych Ti'enowi jest wyjątkowa brutalność jaką przejawia w choćby najmniejszych potyczkach. Lao nie korzysta z broni jeśli nie jest to konieczne z jednego powodu: przebicie sztyletem nie daje mu tyle satysfakcji co złamanie karku własnymi rękoma. Mężczyzna jest niesamowicie wyszkolony w walce wręcz. Korzysta ze wschodnich technik sztuk walki, szybko poruszając się między kilkoma przeciwnikami naraz, zadając po trzy ciosy za jednym razem i unikając większość ataków. Jak na swoją posturę jest niezwykle szybki i zwinny. Bez problemu wspina się na dachy i drzewa oraz szybko porusza po trudnym terenie. Kroki potrafi stawiać niemal bezszelestnie, a dzięki strojowi z łatwością maskuje się w nocy. Zapewne walka bez broni w starciu z uzbrojonymi w choćby noże zbójcami mogłaby okazać się dość problematyczna, dlatego też Ti'en wyposażony jest w karwasze na przedramionach i ochraniacze na goleniach. Dzięki jego technikom i wytrzymałemu materiałowi, lżejsze jednoręczne bronie, a nawet pociski ześlizgują się po ich powierzchni nie czyniąc właścicielowi szkody. Jednakże w starciu z kimś posiadającym ciężką broń dwuręczną Lao nie miałby większych szans. Dlatego i w walce zawsze gra nieczysto. Cienisty korzysta z wyjątkowo paskudnego rodzaju magii jakim jest sztuka ożywiania. Wciąż ma w sobie częściowo rozwinięte zdolności podchodzące pod nekromancję, ale nie korzysta z nich. Gdyby je nieco rozwinął, pewnie byłby w stanie tymczasowo ożywiać przedmioty martwe podczas walki. Poszedł jednak o krok dalej i skupił się na STAŁYM ożywieniu...własnego cienia. Zagłębił się w to tak bardzo, że Cień już właściwie nie jest plamą na ziemi, a żywą istotą przejawiającą oznaki własnej woli. Ti'en w pewnym sensie musiał go ,,oswoić", bo po pierwszym ożywieniu okazał się nieco narowisty. Teraz jednak Cień nie wymaga właściwie kontroli, bo w życiu nie zrobiłby czegoś na szkodę swojego właściciela, poza drobnymi złośliwościami. W walce z o wiele większym przeciwnikiem lub kilkoma lepiej uzbrojonymi, cień Lao staje się nagle materialną, pełnowymiarową postacią: wygląda jak perfekcyjna kopia właściciela, jedynie oczy ma koloru zielonego, a sam jest ciemniejszy i półprzezroczysty. Co ciekawe, nie ,,wstaje" z ziemi, a raczej wyłania się z samego Ti'ena. Jako jego kopia korzysta z tego samego stylu walki i może kogoś mocno walnąć, o dotykaniu już nie wspominając. Gdy jednak zostanie cięty ostrzem, rozpływa się i wraca do nóg Cienistego, a do walki będzie mógł wrócić dopiero po kilku minutach.
Towarzysz: Cień się liczy? Zachowuje się właściwie zupełnie jak typowy towarzysz. I chociaż nie umie mówić, Ti'en często prowadzi z nim konwersacje.
Wierzchowiec: Brak. Ufa głównie własnym nogom.
Nick na howrse: RedRidingHood

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz