- Co o nim myślisz?
Silver obwąchała pień uważnie z każdej strony, na koniec uniosła nogę i.... zaznaczyła teren.... Westchnęłam głośno, unosząc oczy ku niebu. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu kolejnego żelaznego drzewa. Lasy Ironwood pełne były tych niezwykłych roślin, należało jedynie wiedzieć gdzie szukać. Pół godziny później natknęłam się na kolejnego przedstawiciela gatunku drzewnego. Smukły pień miał nie więcej niż 40 centymetrów średnicy. Przyłożyłam obie dłonie do gładkiej kory i przymknęłam oczy. Drzewo było zdrowe i młode. Pieszczotliwie musnęłam opuszkami palców pień na pożegnanie. Już wkrótce odpowiednio przeszkoleni drwale zetną to piękne drzewo. Czułam żal, jednak wskazując ludziom odpowiednie osobniki oszczędzałam życie innym. Półtorej metra od wybranego przeze mnie żelaznego drzewa dostrzegłam nowe, niewielkie ledwie przebijające się przez grubą warstwę śniegu. Z wewnętrznej kieszeni wyjęłam skrawek pergaminu i rysik z węgla. Zaznaczyłam na niewielkiej mapie obecne miejsce, by później przekazać potrzebne informacje drwalom. Na białej powierzchni papieru widniało już kilka czarnych krzyżyków.
- Myślę, że na dzisiaj wystarczy. - podrapałam waderę za uchem, na co przymknęła błękitne oczy i wywaliła różowy jęzor, dysząc cicho z zadowolenia.
Ruszyłam na północ z łatwością przedzierając się przez głębokie zaspy. Jutro w południe miałam spotkać się z drwalami w najbliższej wiosce. Dopiero pod wieczór dotarłam do domu. Przed laty moja opiekunka urządziła sobie mieszkanie w ogromnym pniu starego drzewa używając magii natury. Przygarnęła mnie - mieszańca i wyrzutka. Wychowała i nauczyła wszystkiego co sama potrafiła. Niestety odeszła przed paru laty do Bogini. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś szybszy oddech. W oddali dostrzegłam tajemniczego wędrowca przedzierającego się przez głęboki śnieg.
Kto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz